Alkoholizm ojca

2014-08-19 19:17:59

Witam. Mam na imię Beata. Jestem mamą 16-ltka. Problemy z synem zaczęły się, kiedy po ok 2 letnim okresie abstynencji mąż wrócił do picia. Niestety mąż nie ma motywacji do leczenia, mimo podejmowania terapii. Syn przestał chodzić do szkoły i jednocześnie utracił swoje 7 letnia pasję gry w piłkę nożną. Wszystko zwala na to, że mąż pije. Siedzi całymi nocami przed komputerem a w dzień odsypia. Niestety moją porażką jest to, że nie mam na syna wpływu. Moje argumenty do niego nie trafiają. Za to dużo bardziej słucha się męża, gdy ten jest przez jakiś czas trzeźwy. Jednak gdy tylko mąż wraca do picia syn znowu się buntuje i nic do niego nie dociera. Aktualnie szukam pomocy specjalistycznej dla syna, bo zwykli psycholodzy się nie sprawdzili, gdyż jest tu podłoże alkoholizmu w domu. Nie wiem tylko, czy uda mi się syna namówić na spotkanie z Panią w centrum leczenia na Tatrzańskiej u Jezuitów w Gdyni. Dodam, że jesteśmy rodziną wierzącą i praktykującą. Niestety syn od listopada nie chodzi z nami do kościoła. Powiedział, że nie wierzy, bo gdyby Bóg był to jego tata by nie pił. Bardzo proszę o radę. Pozdrawiam.

Witam, rozumiem, że martwi sie Pani o syna, jednak jego reakcja jest raczej normalna  w sytuacji w ktorej coś dzieje się z kims mu bliskim, cierpienie, stany depresyjne, stany amotywacyjne. Raczej niepokojące byłoby  sytuacja w której  ktoś bliski chorujea on  nic  by sobie z tego nie robił. Dlatego nie nazwałabym tego, tak że syn zlewa. Bardziej niepokojące jest to, że ojciec wiedząc jak duży wpływ ma na syna nie walczy ze swoją chorobą, to bardzo smutne, ponieważ, swiadczy o byc może chorobie całej rodziny związanej z bliskościa, i osiąganiem satysfakcji z normalnych relacji miedzyludzkich. Dla kogo cokolwiek robić, jeżeli nikt tego nie docenia, dla nikogo nie jest to ważne bo ważniejszy jest alkohol i samotne chwile z butelką. Uważałabym dlatego w osądzaniu postępowania syna, który nie wie jak wpłynąć na ojca, buntuje się niszcząc swoje życie. Problemem jest alkoholizm ojca i tu nalezy stawiać grnaice i wymagać. Oczywiście dobrze gdyby syn mógł z kimś porozmawiać, jak sobie radzić w takiej sytuacji , jak pomagac nie niszcząc siebie. Poradnie służą pomoco również osobom współuzaleznionym. Od ich reakcji i zdrowienia bardzo duzo zależy, ale nie należy mylić tego kto jest za co odpowiedzialny. Myślę, że jak człowiek się martwi, cierpi to trudno zajmować się  nauką czy innymi sprawami dla siebie ważnymi. pozdrawiam

Monika Szymańska


odpowiedź

2015-01-05 07:48:37

Bardzo dziękuję za odpowiedź. Na skutek Łaski Bożej wszystko powoli wraca na swój tor. Mąż podjął terapię a syn wrócił do swojej pasji. Niestety zawalił rok i jeszcze raz będzie w pierwszej klasie, ale w innej szkole. Pozdrawiam

Życzę, by w Nowym Roku wszystko dalej się dobrze układało i w Waszych sercach zagościł pokój.

Wojciech Żmudziński SJ