budowanie relacji

2010-06-03 23:33:15

Szcześć Boze
ostatnio uslyszalam do ksiedza ze powinnam budowac na prawdzie moja relacje z synem. Jest tam wiele zranienia jest on dzieckiem ze zwiazku cywilnegom rozeszlam sie z jego tata,ktory w zasadzie nie utzrymuje z nim kontaktow.pytanie jak rozmawiac z moim 10 letnim synem o tym wszytskim?moze sa jakies warsztaty budowania relacji rodzinnych. pozdrawiam

Szczęść Boże,

Zapewne próbuje Pani, dojrzale budować relacje ze swoim synem. Trudne doświadczenia, o których Pani wspomina, nie ułatwiają podtrzymywania dobrego kontaktu z dzieckiem. Wydaje mi się, że wspomniana zacheta, by budować na prawdzie, dotyczy tego, co ważne w relacji Pani z dzieckiem. Dla dziecka nie są ważne szczegóły konfliktów pomiędzy rodzicami, dziecko stawiając pytania chce wzmocnić swoje poczucie bezpieczeństwa i zrozumieć na swoim poziomie to co się dzieje wokół niego. Błędem dorosłego - rodzica jest uczynienie z dziecka powiernika czy partnera w trudnej sytuacji. Mam wrażenie, że Pani to nie grozi ale chce Pani trochę ochronic syna przed tym wszystkim co zdarzyło się wcześniej. On będzie szukał wyjaśnienia i będzie stawiał ważne dla siebie pytania. Co Pani może powiedzieć? Może Pani opisywać sytuację w taki sposób, który będzie dla dziecka jasny i czytelny. Im mniej bedzie ocen i oskarżeń wobec siebie, tym łatwiej będzie taki opis zaakceptować. Zawsze może Pani opowiedzieć o tym jak Pani całą sytuację przeżywa: opowiedzieć o swoim osamotnieniu, niepewności, poczuciu winy czy wątpliwościach. Mówienie o sobie bliższe jst prawdy, niż stawianie zarzutów lub ocen. Gdyby nadal czuła się niepewnie, warto porozmawiać z kimś o swijej więzi z synem. Pomocy warto szukać w instytucjach pomagających rodzinie. Po wpisaniu do wyszukiwarki hasła warsztaty dla rodziców znajdzie pani szereg kontaktów. Jest Pani dla swojego syna przewodnikiem w zrozumieniu tej sytuacji.

pozdrawiam

Bogdan Kosztyła

Bogdan Kosztyła


Relacja z synową, synem i wnukami

2010-06-29 18:35:43

Nie wytykam błędów mojej synowej i synowi chociaz widzę, że je popełniają, poprostu nic nie mówię. Tylko się za nich modlę. Na razie efektów nie widzę ale mam nadzieję, że sama modlitwa pomoże. Nie chciałabym się wtrącać w ich życie. Czy dobrze robię, czy źle zawsze się nad tym zastanawiam?

Z tego, co Pani pisze wnioskuję, że jest Pani osobą głęboko wierzącą. Każda dorosła osoba popełnia błędy na swój własny rachunek i choć trudno nieraz matce powstrzymać się przed zwracaniem uwagi żonatemu synowi, to jednak to jest jego życie. W wielu sytuacjach, jakie znam, więcej zła wynika z wtrącania się matki/teściowej w życie małżonków niż z błędów, jakie sami popełniają. Dlatego też modlitwa w ich intencji, by byli szczęśliwi, jest najlepszą pomocą. Pozdrawiam

Wojciech Żmudziński SJ