- Trudny nastolatek
- Autorytet nauczyciela
- Młodzi i seks
- Metody nauczania
- Sekty i uzależnienia
- Obawy rodziców
- Przemoc w rodzinie
- Rola mediów
- Godzina wychowawcza
Na naszym forum mamy
146 pytania
z udzielonymi odpowiedziami.
Ostatnio komentowane pytania
- przyjęcie chrztu w zborze protestanckim
- dlaczego Jezuici w TV używają krawatów
- syn nie chce chodzic do spowiedzi
- Jak rozmawiać z 15 latkiem?
- Wypieranie popędu seksualnego, a czystość przedmałżeńska
- Jak co znieść?
- Molestowanie seksualne i milczenie jezuitów
Najczęściej komentowane pytania
Najczęściej czytane pytania
Najdłuższe wątki
Ostatnie artykuły
Autorzy
Molestowanie seksualne i milczenie jezuitów
2010-03-03 11:11:33
Witam Ojca, Ten list jest w konkretnej sprawie. Od pewnego czasu działają jezuickie fora „Rozmawiamy o wierze” i trochę nowsze „Rozmawiamy o wychowaniu”. Cenię je wysoko, czasami też się na nich udzielam. Moje komentarze raczej ukazują … z jednym wyjątkiem, tzn. gdy pojawia się w nich sprawa molestowania seksualnego. Powołując się na konkretny przykład wysłałam swój komentarz do pytania „Masturbacja dziecięca” link: http://www.rozmawiamy.jezuici.pl/wychowanie/forum/76/n/25 .
Komentarz eksperta odpowiadającego na pytanie zaniepokoił mnie mętnością wywodu, zwłaszcza bałamutnym stwierdzeniem, że powodem masturbacji może być „dom rodzinny i panujące w nim wzorce zachowań”. Kontekst wypowiedzi sugeruje że jest to zachowanie akcydentalne, którego w dalszych etapach rozwoju można się pozbyć i że w zasadzie takie zachowanie jest społecznie akceptowalne. Tymczasem autorka pytania mówi co innego – to zachowanie budzi niepokój i to nie tylko jej, ale rówieśników dziewczynki. W swoim komentarzu umieściłam uwagę że zachowanie dziecka może być symptomem molestowania seksualnego i że sprawę tę należy zbadać, aby tę ewentualność potwierdzić lub wykluczyć. Mój komentarz się nie ukazał, podobnie jak kilka innych poruszających sprawę molestowania jakie pisałam na forum „Rozmawiamy o wierze”. Czytając wiele wypowiedzi przekonałam się o wysokich kompetencjach Ojca w zakresie kierownictwa duchowego i pracy pedagogicznej. Niemniej jednak w serwisach, które Ojciec współtworzy kwestia molestowania seksualnego nieletnich pozostaje nierozpoznana i ignorowana. Nie sugeruje bynajmniej że chodzi tu o jakąś „zmowę milczenia”, ale o niedopuszczanie do świadomości że przypadki wykorzystania seksualnego nieletnich rzeczywiście mogą mieć miejsce. A jeżeli rzeczywiście mają nie należy o tym publicznie mówić, co najwyżej podawać mylne lecz „łagodniejsze” interpretacje symptomów. Podzielę się własną aczkolwiek w tym liście bardzo ogólną uwagą, że bardzo wiele pytań stawianych na wymienionych forach sygnalizujących problemy z różnego rodzaju uzależnieniami seksualnymi, kompulsywnymi myślami, skrupułami czy nawet przypadkami przemocy seksualnej, także w grupie rówieśniczej, pozostawiają bez odpowiedzi przyczynę tych zachowań i brak jasnego wskazania po czyjej stronie leży rzeczywista wina. Przemoc seksualna, której byłam ofiarą w dzieciństwie, w pozornie normalnej rodzinie, wywróciła dalsze moje życie. Zniszczyła mój system nerwowy, naruszyła sferę emocjonalną. Przez większość ludzi jestem nierozumiana, traktowana jak kreatura, która nie potrafi sprostać nie tylko kryteriom społecznym, ale i zasadom ortografii – jestem dysgrafikiem, dlatego przepraszam za ewentualne błędy w liście. Nie chciałabym, żeby moje spostrzeżenia zostały uznane za projekcje własnych problemów na inne sytuacje. W tym liście chciałam zasygnalizować, że wypadki wykorzystania seksualnego dzieci nie są bajką o żelaznym wilku. W rzeczywistości zachodzą o wiele częściej niż dopuszcza je społeczna świadomość. Dość trudno fakt wykorzystania przebija się także do świadomości indywidualnej. Przeżyłam 36 lat zanim wspomnienia, retrospekcje i inne symptomy traumy złożyły się w logiczną całość i umożliwiły tę bolesną konkluzję – jestem ofiarą przemocy, także seksualnej.
Szanowna Pani,
zaangażowałem się najpierw w odpowiadanie na pytania na stronie "rozmawiamy o wierze". Jeszcze czasem znajduję czas, aby udzielić odpowiedzi, głównie na pytania dotyczące Pisma świętego, ale techniczna kraksa, jaka spotkała tę stronę (utrata większości pytań i odpowiedzi), zniechęciła zarówno nas odpowiadających jak i wielu pytających. Bardzo mnie demotywuje pisanie po raz kolejny czegoś, co już kiedyś napisałem. Poświęcam się teraz głównie stronie "rozmawiamy o wychowaniu". W moim zamierzeniu miała to być strona, na której eksperci odpowiadają na zadane pytania i nie chciałbym przekształcać jej w forum dyskusyjne. Wiem jak wiele złego mogą wyrządzić osobie pytającej niekompetentne komentarze i porady, gdy problem jest natury delikatnej. Jak napisałem w regulaminie tej strony:
"Odpowiadający na pytanie może zezwolić na umieszczanie komentarzy. Zachęcamy, aby w komentarzach dzielić się swoim rodzicielskim lub nauczycielskim doświadczeniem. Administrator strony decyduje, czy przesłany komentarz może zostać opublikowany. Nie publikujemy komentarzy obrażających kogokolwiek, niekompetentnych porad psychologicznych lub pedagogicznych, reklam, manifestów ideologicznych i zaczepek trolli".
Do tej pory nie umieściłem tylko jednego komentarza z poradą, która wydała mi się zbyt ryzykowna, jeśli chodzi o dobro osoby pytającej. Nie pamiętam, ale chodziło chyba o kwestię molestowania w kontekście dziecięcej masturbacji. Czasem nie jest łatwo zdecydować się na umieszczenie anonimowego komentarza, gdy jego skutki trudno przewidzieć. Odpowiadający psycholog lub pedagog jest znany z nazwiska i przyjmuje odpowiedzialność za udzieloną poradę. Takiej odpowiedzialności nie przyjmuje anonimowy komentator. Dlatego też anonimowych porad unikamy. Strona służy poradom a nie dyskusji. Podobnie miało być ze stroną "rozmawiamy o wierze". Niestety niektóre wątki przekształcały się w zaciekłe dyskusje. Takie dyskusje też są potrzebne, ale nie taki cel przyświeca naszym portalom. Jeśli jednak nie ma na katolickich forach dyskusyjnych rozmowy na temat ostatnio ujawnionych, przykrych wydarzeń w jezuickich szkołach w Niemczech (molestowanie seksualne), spróbujemy temu tematowi sprostać na ROZMAWIAMY O WYCHOWANIU. Pozdrawiam
2010-03-03 11:33:51
Na portalu deon.pl poruszano problem molestowania w jezuickich szkołach. Pod artykułami jest miejsce na komentarze, co zawyczaj przybiera formę dyskusji.http://www.deon.pl/religia/kosciol/aktualnosci/art,731,ojciec-mertes-przerwal-milczenie-jezuitow.html
http://www.deon.pl/religia/kosciol/komentarze/art,66,ani-bramini-kosciola-ani-wikariusze-papieza.html
A odnośnie kraksy i demotywacji ma Ojciec na pewno rację, ale jednak pytania czekają. Moje w wątku, w którym Ojciec wcześniej odpowiadał, i zapewne nie jest na temat już wczesniej poruszany. Pozdrawiam i oczekuję i nadzieją w sercu:)
- e -
2010-03-08 13:59:56
moje pytanie dotyczyło rozwiązywania tych problemów lub może raczej braku rozwiązań w środowisku mi najbliższym - w Kościele w Polsce, a nie komentowania wydarzeń, które stały się już faktem medialnym, za granicą. Oczywiście dobrze, że o. Jacek Prusak zabrał głos w kwestii molestowania nieletnich, tylko że ograniczając się do podanych komentarzy można odnieść wrażenie że sprawy się dzieją gdzieś daleko w Niemczech , Irlandii i że przerwać milczenie mogą tylko wysocy rangą duchowni. Jako zwykły człowiek też przerywam milczenie Kościoła w tej sprawie. Dlaczego mówienie o złu aborcji nie przysparza żadnych dylematów, natomiast mówienie o złu przemocy seksualnej jest traktowane z nadzwyczajną ostrożnością? Czego dotyczy ta obawa? Jeżeli dyskusja pojawiła się na Deonie, to dobrze by pojawiła się również na tym forum moderowanym przez specjalistów.- autorka pytania -
2013-02-25 00:38:15
Mam odmienne odczucie i niech Wojciech Zmudzinski- SJ- znajdzie inna bajeczke na tematy - molestowania seks. a ze MILCZENIE - JEZUTOW na te tematy i inne nie na reke nie jest dla mnie dziwne - ze usowacie komentarze , stwietdzam ze to FAKT- i nie tylko na tych waszych str.inter. Moje IImie jest prawdziwe i nie boje sie swoich slow, komentarzy, pisze o WAS- na wielu str.inter. i o tym jak wlasnie JEZUICI- krzywdza- niel.Dzieci a zwlaszcza w Osr.Opiekunczych tam macie dopiero pole do popisu. Tyle piszecie o sobie ile to DOBRA CZYNICIE- dla INNYCH ??? dla jakich INNYCH - macie swoje scisle KLANY- zamiast pomagac rodzinom biologicznym to na sile ROZBIJACIE- - kierujac Dzieci do obcych zaprzyjaznionych sobie rODZIN- majac silne poparcie w czlym GRENIUM - Urzdowym- wyzszych INSTYTUCJI wraz z sadami- wychowojecie male Dzieci na swoje PODOBIENSTWO- - wraz z Dyr.Osrodkow,Adop.Wych.Interw.Obcy ludzie maja wiecej do POWIEDZENIA jak RODZICE Biologiczni- i jak to sie ma tak wielkiego CHWALEBNEGO TOWARZYSTWA JEZUSOWEGO w POLSCE---- ---- Kocham Historie i dlatego z powodow osobistych, bardzo dokladnie przeanalizowalam od zarania DZIEJE- JEZUITOW- a i Piotra- Skargi-= tych drugich mam poprostu za sciana- swojej kuchni-- tak sie rozpisujecie co to DOBRO- -- co to ZLO- o Rodzinach- DZIECIACH- dajecie WSPARCIE- zapytam KOMU ??? i JAKIE- ?????- sieglnde z krakowa. -