Sprawdziany i ocenianie

2010-01-08 00:40:10

Jestem po drugim w tym roku zebraniu z rodzicami dzieci klas IV. Przez cały okres nauczania zintegrowanego z klasą - do której chodzi również moje dziecko- nie było większych problemów. Prowadząca ich pani była osobą wymagającą, ale również informującą wszystkich rodziców o postępach czy problemach z opanowaniem przez dzieci jakiegoś zagadnienia. Każdy zainteresowany rodzic przeglądając dzienniczek, zeszyt czy poprawiony sprawdzian, który miał podpisać wiedział wszystko. Słowo współpraca nauczyciela /jako przedstawiciela szkoły/ z rodzicem nie było słowem pozbawionym treści.

Z chwilą przejścia do klasy IV te same dzieci i ci sami rodzice zostają pozbawieni:

- prawa do zapoznania się w domu z treścią i skalą trudności ocenionego sprawdzianu .

Jedna z uczących osób od lat odmawia tego i od lat i nie przekazuje przez dzieci sprawdzianów do podpisu rodzicom w domu. Jeżeli ktoś z rodziców chce zapoznać się z jego treścią to „ma prawo przyjść do szkoły i otrzyma go do wglądu „.

Powód podawany jako wytłumaczenie:

„Dzieci handlują tematami sprawdzianów z równoległymi klasami, które czeka sprawdzian”

Dla mnie to wytłumaczenie pozbawione jest sensu i wartości.

1. Chcę się dowiedzieć jakim prawem tego się nam odmawia!

2. Czy ta osoba ucząca od wielu lat tego samego przedmiotu nie jest zdolna do przygotowania 3 lub 4 wersji pytań z tego samego zakresu materiału dla 3 czy 4 klas, które uczy? Czy kreatywność tej osoby ogranicza się do jednej- uniwersalnej wersji? A według mojej wiedzy należy do dużej grupy nauczycieli dyplomowanych. Jej zadaniem nie jest porównywanie wyników konkretnych klas ,przez podawanie im tego samego testu do wypełnienia.

3. Czy nie dociera do świadomości tej osoby fakt, że rodzice w dzisiejszych czasach nie mają często czasowych możliwości biegania do szkoły, by zapoznać się z treścią sprawdzianu w jej godzinach pracy w szkole, bo żaden pracodawca ich w tym celu nie zwolni; a pracując poza miejscem zamieszkania czy pracując na różne zmiany należałoby w myśl tej zasady „po każdym sprawdzianie brać dzień bezpłatnego urlopu”.

Poprawiony przez nauczyciela i oddany dzieciom do pokazania rodzicom, którzy muszą go podpisać sprawdzian jest dla rodziców jednym z bardzo ważnych źródeł informacji, którego zostajemy w ten pozbawieni. Sama ocena nie mówi nic o zakresie zdobytej wiedzy czy o stopniu jej opanowania. Z całą pewnością nie mówi nic o lukach w tej wiedzy, które należałoby uzupełnić pracą w domu. Jest to zarazem sprawdzający się do tej pory sposób kontaktu z rodzicem i element wychowawczy.

Nie potrafię z tym narzuconym rozwiązaniem zupełnie się zgodzić i dlatego zwracam się do Państwa z prośbą o te informacje, dzięki którym można będzie bezboleśnie rozwiązać problem. Pragnę z wszelkich sił nie utrudniać szkole wypełniania jej zadań, ale proszę zarazem o to, by szkoła nie pozbawiała pewnym stopniem „prywaty” niektórych nauczycieli” rodziców ich praw.

Sprawa druga dotyczy wzajemnego szacunku nauczycieli do siebie.

Bardzo niesmaczne jest usłyszenie opinii nauczycieli klas 4-6 o ich koleżankach i kolegach uczących w klasach 1-3, że oddają im „ugór, sieroty, beznadziejny materiał….czyli taki poziom dzieci”. Tu nie chodzi mi nawet tyle o nazwijmy to „ niefortunne” określenia dzieci…..

Jestem rodzicem zaangażowanym w życie szkoły i wiem, ile pracy i czego nauczono te dzieci w młodszych klasach. Nie podoba mi się również to, że pozbawia się te dzieci czegoś najpiękniejszego w ich życiu szklonym: całej treści zamykającej się w dwóch słowach „ nasza pani”. Nawet to dziecko, które z trudem „opanowało tabliczkę mnożenia” w klasie IV,gdzie mnoży się i dzieli znacznie większe liczby ma prawo do zachowania tej cudownej „wartości – „ wspomnienia swojej pierwszej pani”. Żadna pani z klas IV nie ma chyba prawa do karcenia dzieci za to, że się uśmiechają do „swojej pani”, gdy ta mija ich na korytarzu szkolnym idąc do kolejnej” swojej klasy” czy tego, ze biegną do niej w czasie przerwy….by chwilę porozmawiać…

Trzecia sprawa to również pytanie:

Czy WSO miał jakieś ministerialne podstawy, czy był dziełem indywidualnym każdej szkoły?

System obowiązujący od lat w tej szkole to czysta matematyka-„ kalkulator procentowy” pozbawiony” ludzkiej twarzy”.

Brak przecinka to taki sam błąd jak napisanie wyrazu „ósma” przez „u”.

Napisanie 10 wyrazów i 100 wyrazów to nie ta sama skala trudności. Tu stosuje się tę samą miarę do wszelkich działań bez względu na zakres czy stopień trudności.

Dobrze, że metr jest powszechną jednostka miary, ale procent nie zawsze oddaje rzeczywistość ludzką i dobrze pokazują to wszelkie statystyki.

Pod tekstem mojego pytania umieszczam ustaloną zasadę oceniania.

Uważam ją za skalę „ studencką” i zupełnie niedopasowaną do poziomu dzieci, które do tej pory były oceniane ustalonymi „opisowymi” kryteriami.

Zwracam się do Państwa z nadzieją i proszę o odpowiedź na moje pytania.

Z trzy dni jest w szkole możliwość spotkania się z nauczycielami konkretnych przedmiotów.

Chciałbym porozmawiać przynajmniej z jedną z tych osób w sprawie otrzymywania sprawdzianów. Nie chcę nikogo urazić, czy utrudniać mu pracy nauczyciela –dlatego nie podaję szkoły i nazwisk, ale w tym wypadku będę domagał się prawa do otrzymania sprawdzianu normalnie przyjętą drogą tj.„od nauczyciela przez dziecko do rodzica i od rodzica przez dziecko do nauczyciela ”, i z tego prawa nie zrezygnuję.

W mojej rodzinie było kilku nauczycieli cieszących się wielkim szacunkiem, dlatego dość trudno mi to przychodzi, ale jestem zmuszony całą sytuacją stanąć dziś przeciw takim złym zjawiskom w tym kręgu.

Macie Państwo moje ogromne zaufanie i dlatego w pierwszej kolejności zwracam sie do Was z tymi pytaniami.

Zasada oceniania dyktand (WSO)

1 błąd 4+
2 błędy 4
3 błędy 3+
4 błędy 3
5 błędów 2+
6 błędów 2

kartkówek i sprawdzianów

90-100% 5
75-89% 4
50-74% 3
33-49% 2

za trzy plusy 5
za trzy kropki 1

Witam, przeczytałem z uwagą Pana list. Mam wrażenie, że poczuł się Pan rozczarowany i zawiedziony postawa nauczycieli. Napisał Pan również o obawach związnych z przejściem dziecka do kolejnego etapu kształcenia. Zapewne zdaje Pan wie, że postawione w liście pytania, powinny zostać wypowiedziane w szkole, do której chodzi Pana dziecko. Może najblizsze spotkanie bedzie dobrą okazją. Już sam fakt pojawienia się wątpliwości, trudnych emocji może wskazywać że współpraca szkoły z rodzicami nie jest idealna. Oczywiście, w życiu dziecka i rodzica zmienia się wiele, kiedy zaczyna się IV klasę. Nie ma jednej Pani, są inne wymagania, inne kryteria oceniania, szeroka panorama nauczycieli i przedmiotów. Wydaje mi się jednak, że Pan zauważył  jako wazny problem to demonstrowany brak zaufania do rodziców i dzieci, brak życzliwości wśród nauczycieli, a także bezosobowe traktowanie uczniów podczas oceniania. Na szczególowe Pana pytania może dpowiedzieć tylko zainteresowany nauczyciel (przygotowanie różnych wersji sprawdzianów) lub ktoś z dyrekcji szkoły (dostęp do sprawdzianów, podstawy WSO). Pyta Pan nas jak porozumieć się ze szkołą, nauczycielami. Wiem, że porozumienie utrudnia używanie w rozmowie ocen, uogólnień i stereotypów. Ja opowiedziałbym nauczycielowi najpierw o swoim dzuiecku życzliwie, z uwagą i troską. Nie bałbym się też powiedzieć o swoich trudnościach związanych z brakiem czasu (praca, inne obowiązki), o chęci wspierania szoły w działaniach dydaktycznych i wychowawczych (warto może zaproponować coś nowego w tych kontaktach - kontakt e-mail, telefoniczny). W szkole, gdzie pracuję taka forma kontaktów jest akceptowana przez rodziców i nauczycieli. Warto też posłuchać nauczyciela, i zrozzumieć co kryje się za fasadą nieufności, dystansu i obojętności. Być może nauczyciel też ma trudne doświadczenia i własne obawy o których nic nie wiemy. Rozwiązać problem "bezboleśnie" to znaleźć konsensus, nie konecznie satysfakcjonujący jedną ze stron w 100% czy odwołując się tylko do posiadanego prawa.  Szansą może być próba zrozumienia i zrobienia kroku w stronę rozmówcy. Warto do takiej rozmowy się przygotować, żeby nie zdominowały jej tylko emocje ale była nastawiona na rozmówcę. Mnie pomaga unikanie słowa "dlaczego" (czasami sami nie wiemy dlaczego) oraz opisywanie sytuacji a nie oskarżanie. Mam nadzieję, że znajdzie Pan dobrego partnera do rozmowy.

 

Bogdan Kosztyła