Problemy w domu

2010-02-06 22:31:45

Pogubiłam sie i to bardzo. Moi rodzice mają problem z alkoholem - tata odkąd pamiętam. W domu są nieustanne kłótnie, wyzwiska. Tata mi ubliża, żatruję z tego, że chodzę do Kościoła i wyśmiewa się z tego, że wybrałam psychologię na studiowanie. Chciałabym im pomóc szczególnie mamie, bo ma problemy ze zdrowiem. Ale oni nie widzą swoich problemów. Jestem bezsilna. To powoduję, że się na wszystkich złoszczę. Mam nienawiść i gniew w sercu. Tak bardzo ich kocham i czuję, że ta miłość mnie niszczy, miewam złe myśli. Jak to przetrwać? Jak odciąć się od tego na co nie ma się wpływu, gdy się kocha? Co mam zrobić?

Ze smutkiem przeczytałam Pani historię. Podziwiam siłę i chęć pomocy rodzinie, jakie im Pani udziela. Jest Pani naprawdę dzielną dziewczyną - kobietą. Jednakże ani mama ani tata nie powinni być głównymi odbiorcami tego wsparcia. Może jedną z najważniejszych prawd, jakie nauczy się Pani jako przyszły psycholog będzie umiejętność rezygnowania ze spraw, na które nie ma się wpływu, gdyż zależą od wolności decyzji innego człowieka. Do tej kategorii należy niestety alkoholizm - dopóki osoba nie znajdzie w sobie motywacji do leczenia, dopóty psychoterapia i wszelka pomoc będzie nieskuteczna. Jedyną metodą na wyrwanie osoby z uzależnienia jest NIE RATOWAĆ, czyli nie próbować żyć za nią, nie załatwiać spraw, pozwolić, aby życie doświadczyło ją z pełną odpowiedzialnością jej czynów. Polecam odpowiedź pani Moniki Szymańskiej "Uzależnienie alkoholowe mojego taty" na naszym portalu, gdzie może Pani uzyskać konkretne wskazówki, w jaki sposób pomagać osobie uzależnionej, aby wbrew pozorom jeszcze bardziej jej nie zaszkodzić.

Musi jednak Pani pamiętać, że najważniejszą osobą, którą warto wspierać jest tutaj Pani. Opisuje Pani typowe zachowania osoby współuzależnionej (chęć niesienia pomocy, bezsilna miłość), ale również zdrowy gniew, który pozwala wyrwać się z tej bezradności, uratować samą siebie, a dopiero potem pomóc rodzicom. Najgorszą rzeczą byłoby skierować tą złość przeciwko sobie, nie zmieniając jej w energię, która pozwoliłaby wzmocnić Panią, chociażby w formie zakończenia własnej edukacji na psychologii czy trwania przy wierze, która także daje Pani siłę. Ze względu na to, że alkoholizm jest chorobą całej rodziny polecałabym kontakt z psychologiem, aby dał nadzieję i pozwolił Pani w bezpiecznych granicach gabinetu terapeutycznego choć na chwilę poczuć się małym dzieckiem, które może oczekiwać pomocy i wsparcia. Polecałabym ośrodki czy przychodnie terapii uzależnień i współuzależnień, gdzie pomoc psychologiczną mogą uzyskać dorosłe dzieci z rodzin alkoholowych. Trudno jest mi w tym momencie poradzić Pani konkretny ośrodek, gdyż nie wiem, gdzie Pani mieszka. Ciepło pozdrawiam.

Pracownia Psychologiczno–Terapeutyczna w Gdańsku–Przymorze: http://www.badania-psychoterapia.pl

Alicja Drogosz