jak przekazywac synowi zwyczaj comiesiecznej spowiedzi i komunii

2010-12-27 15:28:12

Szczesc Boze
Mam pytanie; mam 11 latnego syna. Sama spowiadam sie u zakonnika nie w mojej parafii co miesiac. Z powodu tego, ze mam pewne problemy nerwowe wole zeby prowdadzil mnie jeden ksiadz. W mojej parafii ksiadz jest wyjatkowo uciazliwym i wybuchowym czlowiekiem.Wole nie chodzic do niego ani do spowiedzi ani do komuni bo zdarzylo sie ze wrzasnal na mnie i na syna przed udzieleniem komunii ze sie niby zagapilismy a on nie ma sily stac, syczal przy spowiedzi itd, dziś znowu mnie okrzyczal ze stoje z synem na zewnatrz kosicola. Wolalabym z synem jezdzic na pierwsze soboty lub piatki gdzies do centrum miasta. Ale najlatwiej do wnikniecia w zwyczaj comiesiecznej spowiedzi byloby byc w tej samej parafii, pozatym nie chce pokazywac synowi, ze mam zal do ksiedza lub cos w tym stylu. W mojej parafii jest od niedawna drugi ksiadz. Wiem,ze to drobiazg i wiem, ze naprawde zawracam glowe. I dodam, ze nie mam meza a matka z ktora mieszkam chodzi do spowiedzi raz do roku, takze nie bardzo kto mialby chodzic z synem i raczej przyklad idzie tylko z mojej strony. Prosze o rade

Pisze Pani, że nie ma Pani męża. Nie wiem więc, czy syn utrzymuje kontakty z ojcem, bo to byłaby ważna informacja jeśli chodzi o rolę mężczyzny w jego wychowaniu. Dobrze, że nie afiszuje się Pani przed synem z żalem do wspominanego księdza. To smutna historia. Kwestie spowiedzi i Komunii syna proszę powierzyć zaufanemu księdzu, może temu zakonnikowi, do którego Pani chodzi. Zwyczaj comiesięcznej spowiedzi, na jakim Pani bardzo zależy nie jest dla syna tak ważny jak jego regularny kontakt z mężczyzną któremu by ufał, na przykład z tym zakonnikiem, który może być dla niego ważną postacią w wychowaniu. Syn będzie dorastał i przeżywał okres buntu przeciwko zwyczajom. Aby dojrzewał jako chrześcijanin, będzie musiał zbuntować się i wiele spraw odkryć sam na nowo. Obecnie utrzymywany zwyczaj jest dobrym podejściem wychowawczym na ten wiek ale już za kilka lat przestanie się sprawdzać i wtedy o wiele ważniejsze będą jego relacje z figurą mężczyzny-ojca. Już teraz warto zatroszczyć się, by Pani syn pracował sam nad swoimi relacjami zarówno z rówieśnikami jak i osobami dorosłymi przy minimalnej kontroli z Pani strony. To jest czas, by uczył się bezinteresowności względem innych jako drogi naśladowania Chrystusa. Czyli warto położyć większy nacisk na relacje z ludźmi w duchu ewangelicznym niż na zwyczaje. Pozdrawiam

Wojciech Żmudziński SJ