Paweł i my

2014-08-20 16:39:19

Paweł ma 17 lat. Ma dziewczynę, ostatnio z nią zerwał, bo podobno go zdradziła. Znów do siebie wrócili. Wczoraj zauważyłam malinkę na jego szyi. Problem tkwi jednak w relacjach naszej rodziny. Mąż jest po ciężkiej operacji wymiany biodra, dwa lata temu przeszedł zawał. Paweł jest nieosłuchany,Niby informuje, że wyjdzie z domu, za jakiś czas wychodzi po angielsku, telefon odbiera chyba pięćdziesiąty z kolei. Wraca, kiedy uważa za stosowne, nie stosuje się do żadnych reguł. Miał przynieść drewno do piwnicy , wybrać popiół, który się z popielnika wysypuje. Jutro niedziela. Czym mu zagrozimy, że się nie umyje, bo nie będzie wody? Wypędzę go z łazienki? On się mija z rzeczywistością na każdym kroku. Mąż mi wytyka,żę stawałam okoniem, ale ten z kolei już od kilku lat, tak na prawdę na Pawła tylko wrzeszczy. Ja też, ale chyba jednak wiem o nim więcej. Mnie coś mówi, mężowi nic.
W rodzinie zapanował koszmar.
JM

Witam, pisze Pani o braku wpływu na syna, choć w zasadzie argumenty są, bo przecież  dalej z wami mieszka i jest na waszym utrzymaniu. Dobrze by było, gdyby wkładał w dom jakiś swój udział. Opisuje Pani tylko ogólne tło całej sytuacji, z której trudno wywnioskować w czym tkwi problem, czy syn jest wyjątkowo oportunistyczny, czy też wasze relacje rodzinne nie zawsze były sprzyjające do rozwoju prawidłowych zachowań. Z końcówki listu wnioskuje, że jednak Pani przeczuwa, że bliska relacja jest ważna w tym żeby mieć jakikolwiek wpływ na dziecko, zwłaszcza w wieku, w którym już samo zaczyna dokonywać wyboru i niedługo odejdzie z domu. Od właściwych relacji zależy czy będzie chciało potem wracać do domu, czy nie. Może też choroba ojca w taki sposób działa na syna, niektórzy mają depresję a niektórzy reagują tak, że odcinają sie od  trudnej rzeczywistości udając że nic ich to nie obchodzi. Jednak to poważna sprawa i takie wyjaśnienie, raczej nie pomożerozwiązać sytuacji.Radziłabym spotkać się z jadekwatne działania. Pozdrawiam,

Monika Szymańska